Wydaje się to być w sprzeczności z ideami wolnego rynku – szeroka konkurencja firm ubezpieczeniowych powinna determinować bardziej zoptymalizowane oferty ubezpieczeń. Wysokość składki powinna spadać, a wachlarz dostępnych w ramach ubezpieczenia usług powinien się rozszerzać. Rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami, a efektem końcowym jest na tyle spory, że ukuto stwierdzenie Market Failure.
Istotnie uwzględniając stosunek wydatków na ochronę zdrowia w Stanach Zjednoczonych do PKB, to w latach 1980-2010 wzrosła z 5% do 17%. Nie jest ani taniej, ani łatwiej z dostępnością. Co poszło nie tak?
Okazuje się, że od pewnego czasu nie można już mówić o całkowicie wolnym rynku usług medycznych w USA. Wzrost interwencjonizmu coraz bardziej przybliża Amerykanów do modelu jednego płatnika. Kolejne obostrzenia dotyczące ubezpieczeniodawców i postępująca centralna próba regulacji rynku nie kończą się usprawnieniem tego systemu. Co więcej, poziom zadowolenia Amerykanów z opieki medycznej spada.
Posłuchaj w formie podcastu:
Kanał Prosta Ekonomia przygotował świetny materiał tłumaczący założenia ekonomii rynku usług medycznych w USA i jego kolejnych wcieleń. W poniższym filmie łatwo zauważyć, że ingerencja w rynek rzadko kiedy przynosiła upragnione rezultaty. Ile więc jest interwencjonizmu w wolnym rynku? Odpowiedź w poniższym materiale.
1 thought on “USA. Market Failure czy skutek interwencjonizmu?”